Wszech-reklama
[vc_row][vc_column width=”1/3″][vc_column_text]
Amerykański pisarz SF Philip K. Dick wiele uwagi poświęcił zagadnieniu reklamy. W jego światach kampanie reklamowe są wszechogarniające i dotyczą absolutnie wszystkiego: od zwykłych produktów i usług po religię czy innego rodzaju sprawy ostateczne, zaś nachalne akcje promocyjne potrafią uniemożliwić bohaterom normalną egzystencję.
Te karykaturalne wizje znakomicie oddają tendencje dominujące w dzisiejszym świecie. Nie ma dnia, w którym przeciętny obywatel nie byłby w jakiś sposób zachęcany do wydania swoich ciężko zarobionych pieniędzy na konkretny cel. My sami także coraz częściej musimy wykazać się umiejętnościami marketingowymi. Kto nie ma nic wspólnego…
[/vc_column_text][vc_column_text el_position=”first last”]
…z branżą reklamową, promuje sam siebie na przykład poszukując pracy albo pragnąc zdobyć sympatię płci przeciwnej.
[/vc_column_text][/vc_column][vc_column width=”1/3″][vc_column_text el_position=”first last”]
Nawet bardzo zdolny człowiek może niczego w życiu nie osiągnąć, jeżeli nie będzie w stanie dobrze sprzedać swoich umiejętności.
Wbrew pozorom jest to zjawisko pozytywne. Pewnie, nikt nie lubi, kiedy przerywają mu ulubiony film kilkunastominutowym blokiem głupkowatych spotów, a do swojej skrzynki e-mailowej trzeba przebijać się przez dziesiątki wyskakujących okienek; jednak brak reklam najczęściej oznacza brak możliwości wyboru. Pamiętamy taką sytuację z czasów PRL. Wtedy nie było reklam. Bardzo często niestety brakowało także samych produktów, zaś praca, którą każdy mógł zdobyć bez wysiłku okazywała się skandalicznie mało efektywna. Zalew różnych form promocji jest efektem ubocznym rozwoju wolnego rynku. Z drugiej strony na przykład słabnący poziom reklam politycznych i kolejne ograniczenia kampanii wyborczej, mogą sugerować, że akurat w tym obszarze nasza wolność wyboru pozostawia nieco do życzenia.
[/vc_column_text][/vc_column][vc_column width=”1/3″][vc_column_text el_position=”first last”]
Ze wzrostem ilości reklam w naturalny sposób maleje siła oddziaływania każdej z nich. W związku z tym autorzy tego rodzaju twórczości zmuszeni są poszukiwać coraz nowszych form wyrazu. Uśmiechnięta dziewczyna zachęcająca do kupna produktu X z dnia na dzień coraz bardziej traci na wartości. Tylko celna, artystyczna wręcz fraza jest zdolna na dłużej pozostać w świadomości społecznej. Prawdopodobnie także demonizowane (i zakazane prawnie) sugestie podprogowe miałyby dziś ograniczoną skuteczność, otoczone przez dziesiątki jawnych reklam i lokowanych produktów.
Czy zatem grozi nam zalew nachalnych promocji rodem z prozy Philipa Dicka? Być może. Ale nawet, jeżeli będziemy musieli zmierzyć się z inwazją produktów, które same walą w okna mieszkań, przymuszając potencjalnych nabywców do kupna; pamiętajmy – to wszystko dla naszego dobra.
____________________
[icon name=”user”] konsultacja: mgr Tomasz Fąs – publicysta, pedagog, trener komunikacji
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]